Skip to content

Przemówienie Biety Ficowskiej

Panie, Panowie, Drodzy Przyjaciele!

Moje życie zawdzięczam Bogu, moim żydowskim Rodzicom, mojej polskiej Mamie i Irenie Sendlerowej.

Na ogół ludzie nie dziwią się, że żyją, ja też się nie dziwię.

Mój Mąż w zadedykowanym mi wierszu „Twoje Matki obie” napisał:

„To Twoje matki obie
nauczyły Cię
tak nie dziwić się wcale
kiedy mówisz
JESTEM”

Teraz nie ma już moich obu Matek. Jest Irena Sendlerowa. Dla mnie i dla wielu uratowanych żydowskich dzieci Irena jest trzecią matką. Dobra, mądra, serdeczna, zawsze gotowa przygarnąć, ucieszyć się naszym sukcesem, zmartwić niepowodzeniem. Do Ireny wpadamy po radę w trudnych życiowych sytuacjach.

Irena zna nasze dzieci i wnuki, zna imiona i pamięta o ich świętach. Oni nie zawsze mają świadomość, że swoje istnienie też zawdzięczają Pani Irenie. Irena Sendlerowa potrafi rozmawiać z młodymi ludźmi. Potrafi zarażać ich swoim entuzjazmem czynienia dobra i naprawiania świata.

Jej przyjaźń z amerykańskimi dziećmi i ich nauczycielem Normanem Conardem sprawiła, że dzięki nim, na drugiej półkuli ludzie lepiej zdają sobie sprawę z koszmaru II Wojny Światowej i tragedii skazanego na zagładę całego narodu żydowskiego. W obojętności świata wobec tej tragedii znajdują przyczynę zła, które i dziś nas otacza. Na szczęście byli też wtedy Sprawiedliwi, dzięki którym świat nie zginął.

Czuję się wyróżniona, dumna i wdzięczna, że to ja, jedna z owych dwa i pół tysiąca uratowanych dzieci odbieram przyznaną Irenie Sendlerowej nagrodę, której patronuje niezwykły Sprawiedliwy, wielki bohater II Wojny Światowej i autorytet moralny – Jan Karski.

Bieta Ficowska

Udostępnij:

Back To Top
Search