Skip to content

Recenzja wydawnicza książki "Dzieci Holocaustu mówią..." t. III

Warszawa, 17 listopada 2007 r.

Dr hab Barbara Engelking-Boni
Instytut Filozofii i Socjologii PAN

Z głębokim przekonaniem rekomenduję do wydania – przygotowany kompetentnie do druku przez Halinę Szostkiewicz i Katarzynę Meloch – trzeci tom wspomnień Dzieci Holocaustu. Tom ten – w stosunku do dwóch poprzednich, wydanych w 1993 i 2001 roku – wzbogacony został o zdjęcia i dokumenty z życia poszczególnych Autorów, które są ważnym uzupełnieniem dla czytającego, ale przede wszystkim – są to skarby Ocalałych, często jedyne ich pamiątki rodzinne.

Książka podzielona jest na dziewięć części, grupujących losy tematycznie podobne: „… tu była ich ojczyzna”, „Zagubiona rodzina”, „Samotnie wśród obcych”, „Z matką Żydówką”, „Rassenschande – przestępstwo rasowe”, „Zakonne schronienie”, „Ratowały nianie”, „Ocalenie mimo wszystko” oraz – „Niejedno imię Holocaustu”.

Jednak każdy los – i obecny tom jest tego doskonałym świadectwem – jest jakościowo niepowtarzalny. Niepowtarzalne są też relacje – sposoby pisania czy opowiadania (część relacji to wywiady). Trzeba zaznaczyć, że rozmowy zamieszczone w tomie, dzięki empatii i talentom osób je przeprowadzających, mają osobisty, prywatny, bardzo emocjonalny charakter. Talent do słuchania i zadawania pytań, umiejętność nawiązywania bliskich kontaktów – owocują tutaj szczerością i zaufaniem Rozmówców.

Z 24 relacji zamieszczonych w tomie wyłania się z panorama „cudów” ocalenia dzieci żydowskich w Polsce. Wiek autorów relacji jest zróżnicowany – od starszych, urodzonych w 1927 roku, którzy z odwagą i wytwałością walczą o włąsne życie, do najmłodszych – urodzonych w 1944, o których życie z determinacją walczą inni. Panorama losów dzieci żydowskich ma również charakter terytorialny – od Warszawy i Łodzi, przez Wilno, Białystok i KL Stuthoff, do Polski południowej i wschodniej – w okolice Lwowa.

Niektóre losy mają swój happy end – po wojnie odnajduje się rodzina lub któreś z rodziców, dziecku – na tyle, na ile to możliwe – dorośli starają się stworzyć poczucie bezpieczeństwa i normalności. Inni odnajdują rodzinę po latach, co zawsze jest niezwykłym przeżyciem, także dla czytelnika (jak we wzruszającej opowieści Marii Kowalskiej). Najtragiczniejsze są losy tych, którzy nigdy nie odnaleźli swojej rodziny, nie znają nawet swojej prawdziwej tożsamości – te historie są przejmujące i bardzo smutne (jak dramatyczna historia Piotra Tobera). Powojenne losy dzieci Holocaustu bywają także zakłócone przez emigrację i wiążącą się z nią konieczność adaptacji do kolejnego miejsca, nauki nowego języka, czasem – kolejną zmianę tożsamości.

Można te relacje czytać także w inny sposób, nie jako panoramę pojedynczych losów, tworzącą obraz zbiorowego tragicznego losu części polskich Żydów – ale poprzez dziesiątki interesujących wątków, które powtarzają się w relacjach, a z których każdy jest opowieścią samą w sobie. Jednym z takich ważnych wątków jest na przykład – opisywany po latach – ówczesny stan świadomości dzieci, szczególnie młodszych, podkreślany w kilku relacjach. Często nie rozumiały one, co się dzieje, dlaczego zostały wyrwane z bezpiecznego domu i teraz muszą się chować, kryć, nie wolno im się odzywać głośno i cały czas się boją. Dzieci szybko się adaptowały – uczyły się nie zadawać pytań, spełniały wymagania swoich opiekunów, milczały, siedziały w szafie lub pod stołem bez ruchu – jak im kazano. Perełką literacką jest tu wspomnienie – opowiadanie Andrzeja Czajkowskiego. Na podstawie lektury tego tekstu należy sądzić, że wydanie całości jego wspomnień mogłoby się stać wydarzeniem literackim.

Innym wątkiem relacji są niestereotypowe opowieści o ludziach: niezawodnych nianiach, znajomych, zakonnicach i zakonnikach, a czasem obcych, życzliwych osobach. Tych dobrych jest we wspomnieniach więcej, ale pojawiają się także Polacy groźni, źli, niebezpieczni, chciwi, którzy wykorzystują trudne położenie Żydów. Pojawiają się także dobrzy Niemcy. Ci bohaterowie „drugiego planu” reprezentują całą panoramę postaw świadków wobec żydowskiej tragedii.

Niektóre relacje wykraczają poza opis przeżyć wojennych i stają się okazją głębszą refleksji nad własnym życiem (jak Adam Daniel Rotfeld) czy powrotu do własnej, trudnej przeszłości i pogodzenia się z nią (Lea Balint). Z przedstawionych w tomie relacji wyłaniają się różnorodne, fascynujące losy ludzkie, rozmaite drogi życiowe, i odmienne sposoby zmagania się z doświadczeniem dzieciństwa przeżywanego w okresie Zagłady.

Można powiedzieć, że te relacje stanowią w symbolicznym sensie ciąg dalszy opublikowanego kilka lat temu „Ostatniego pokolenia” – wyboru kilkudziesięciu biografii młodzieży żydowskiej, pisanych w latach 30-tych XX wieku. Relacje Dzieci Holocaustu to opowieści ich młodszych sióstr i braci. Ich publikację uważam za sprawę niezwykle ważną., a świadectwa zebrane w tym tomie za niezwykle istotny dokumentem epoki.

Autorki opracowania – jak zaznaczają we wstępie – rozumieją unikalność i wagę tych świadectw. Wypada się zgodzić z nimi całkowicie i podzielić ich nadzieję, że niebawem powstanie tom czwarty.

Barbara Engelking-Boni

Udostępnij:

Back To Top
Search