











Wyszukiwarka Do poniższego okna proszę wpisać poszukiwane słowo, po czym nacisnąć przycisk szukaj:
|
 |
Tym razem w Miedzeszynie! (psychoterapia)
Już 13-sty rok spotykamy się na psychoterapii dla Dzieci Holocaustu, czyli, jak my to nazywamy w skrócie „na psychotropach”. Po raz drugi to spotkanie odbywa się niestety bez naszej Marysi, bez prof. Marii Orwid, twórczyni całego tego projektu. Jest jednak jej ekipa - Ewa, Kasia, Łukasz i Krzysztof, wzbogacona o Ryszarda i Kazimierza, to terapeuci, a jednocześnie każdy z nas traktuje ich jak zaufanych przyjaciół.
Znowu jest radość spotkania, można sobie opowiedzieć o tym co działo się w naszym życiu przez ostatnie kilka miesięcy, można się podzielić problemami, wątpliwościami, nadziejami.
Po tych wszystkich latach ludzie nauczyli się mówić otwarcie, zobaczyli, że nie są sami ze swoimi kłopotami, przekonali się, że inni też je mają i usłyszeli jak sobie z tym radzą. Nauczyli się nie tylko mówić o sobie, lecz także dyskutować o sprawach ogólniejszych - o tożsamości, identyfikacji, historii. Nie wszyscy mogli przyjechać - niektórzy mają problemy zdrowotne, finansowe i inne, tym bardziej cieszyliśmy się obecnością tych, którzy mogli i chcieli być tu razem.
Jesteśmy w nowym miejscu: nasza ukochana „śródborowianka” stała się za ciasna - jesteśmy coraz starsi, mniej sprawni, trudno nam mieszkać w „zagęszczonych” pokojach i wspinać się po piętrach, więc mamy teraz Centrum w Miedzeszynie - warunki bytowania bardziej komfortowe i wygodniejsze, trzeba będzie się przyzwyczaić.
Po 6 godzinach codziennej psychoterapii możemy korzystać ze słońca (które wreszcie się pokazało), ale przede wszystkim swobodnie rozmawiać o wszystkim i po prostu cieszyć się wzajemnie swoją obecnością. To jest także część terapii - bardzo ważna. A poranna gimnastyka odbywa się codziennie!
Nie można oczywiście pominąć faktu, iż jest z nami Ania Drabik. Będąc uczestnikiem terapii, nie przestaje ani na chwilę pełnić obowiązków przewodniczącej. Nie tylko zorganizowała znakomicie nasz pobyt w Miedzeszynie, lecz bez przerwy znajduje się na „smyczy” telefonicznej, albowiem co sekundę chcą czegoś od niej osoby z zewnątrz - od innych członków stowarzyszenia, aż do wysokich urzędników państwowych (jesteśmy tu w okresie żałobynarodowej po strasznej katastrofie samolotu pod Smoleńskiem). Naprawdę budzi szacunek jej cierpliwość i opanowanie z jakim stawia czoła całej sytuacji.
Przed nami jeszcze wspólna kolacja szabatowa, a później pożegnamy się z nadzieją - do zobaczenia w październiku!
Zofia Radzikowska
Załączam parę zdjęć - z twarzy widać że psychoterapia odniosła wspaniale rezultaty. Żałuję tylko, ze tym razem nie mogłem uczestniczyć w tym spotkaniu
Tomek. P.
<< powrót
wersja do druku
Nasz rachunek: Bank PEKAO S.A., IV O. W-wa, nr: 08 1240 1053 1111 0000 0441 1204
Nasz KRS: 0000097668
|