Skip to content

Elżbieta Ficowska: Co to znaczy być Żydem i Polakiem?

Nie jestem ekspertem w tej sprawie. Myślę, że wielu Polaków mających żydowskich przodków nie ma problemu z tożsamością – są Polakami. Tak jak ci z nas, którzy mają korzenie francuskie, niemieckie itp.

Gdyby nie wojna…

Człowiek ma prawo być tym, kim chce, i zwykle decyduje tu język, tradycja, kultura, w której się wychował. Nie bardzo rozumiem, dlaczego jest tylu specjalistów od szukania właśnie żydowskich korzeni, a nie np. francuskich, niemieckich czy jakichkolwiek innych. Kiedyś w Nowym Jorku gościła radziecka orkiestra symfoniczna i jej dyrygent oznajmił swemu amerykańskiemu koledze: „U nas nie ma antysemityzmu. W mojej orkiestrze jest 20 Żydów”. I usłyszał: „A ja nie ma pojęcia, ilu Żydów jest w mojej”.

Co to znaczy być Żydem i Polakiem? Wśród moich przyjaciół są ludzie, dla których Polska jest jedynym domem, a równocześnie kultywują tradycje i zwyczaje żydowskie. Niektórzy są wyznawcami judaizmu. To tak, jak np. Polacy mieszkający od pokoleń w Ameryce – lub gdzie indziej w świecie – mówią o sobie: „Jestem Amerykaninem i Polakiem”. W ich rodzinach przekazuje się polskie tradycje, ale są patriotami Ameryki. Nasi żydowscy przodkowie uczestniczyli w powstaniach narodowych i oddawali życie za polską ojczyznę. Pracowali dla Polski i współtworzyli polską kulturę. Niejeden rozsławił imię Polski w świecie dzięki wybitnym dokonaniom naukowym czy artystycznym. Któryś z moich nowojorskich znajomych powiedział, że ma żal do Andrzeja Wajdy, że w swoim filmie „Katyń” nie wspomniał o wielu Żydach, którzy tam zginęli. W Katyniu zginęli polscy oficerowie. I ludzie, których mój znajomy miał na myśli, nie zginęli tam jako Żydzi, tylko właśnie jako Polacy, razem z innymi polskimi oficerami.

W moim przypadku, który nie jest odosobniony, jest trochę inaczej. Tu zdecydowała wojna. Gdyby jej nie było, wychowałabym się w mojej żydowskiej rodzinie, żydowskiej tradycji i byłabym w oczywisty sposób polską Żydówką, a tak jestem Polką żydowskiego pochodzenia. Wychowałam się w polskim katolickim domu i jestem dumna z moich żydowskich korzeni wspólnych z Chrystusem, Matką Boską i apostołami. I to są moje naturalne tradycje.

Żydówką bywam zawsze wtedy, gdy trzeba stawić czoło antysemitom. Żydówką bywam też dlatego, że cała moja żydowska rodzina i cały naród został skazany na śmierć za żydowskie pochodzenie. Ta identyfikacja jest moją serdeczną potrzebą i moralną powinnością wobec tych, którzy zginęli. Taką powinnością jest też zachowanie pamięci o Holokauście.

Chętnie spotykam się z młodymi ludźmi, mówię im o bestialstwie, które wywołała nienawiść, i mówię o bohaterskiej miłości, która ocalała życie. Ważne jest, żeby mówić im prawdę, żeby byli odporni na złe stereotypy i nienawistne tyrady wygłaszane czasem przez utytułowanych złych ludzi.

notował Janusz R. Kowalczyk Dziennik, 6 maja 2008 r.

Udostępnij:

Back To Top
Search